Chciałem sprawdzić jak oceniona zostanie osoba wierząca, ale nie praktykująca. Moje obawy okazały się nieuzasadnione i choć daleko mi do ideału, wyszedłem na osobę wierzącą, co mnie bardzo cieszy.
Nie wierzę w Boga, więc taki test nie powinien mnie w ogóle interesować. Zrobiłam go jedynie dla hecy nie przywiązując wagi do wyniku. Coś w tym jednak jest, bo wyszło mi podobnie do moich przekonań.
Gdybym otrzymała inny niż pozytywny wynik testu mogłabym się nie pokazywać na oczy ciotkom i babciom. Na szczęście mam teraz koronny argument, że nawet internet uważa mnie za osobę wierzącą.